Autor: Lily Evans ;)
Tytuł: Lily i Huncwoci
Tematyka: Czasy Huncwotów
Pierwsze wrażenie:
Ogólnie, to spodobał mi się wygląd bloga. Trochę byłam przestraszona, bo to w końcu blog mego pracodawcy, ale miejmy nadzieję, że mnie nie wywali na zbitą twarzyczkę.5/5
Wygląd:
Hmm... Tak prawdę mówiąc, podoba mi się ten szablon. Może średnio kojarzy mi się z HP, ale do opowiadania jak najbardziej pasuje. Układ przejrzysty, żeby się tam zgubić, to trzeba się naprawdę mocno postarać. Tylko pamiętaj o aktualizacji Mapy Huncwotów ;)8/10
Pomysł:
Czytałam już sporo blogów o tematyce potterowskiej, ale to moje pierwsze zetknięcie się z Huncwotami. Podoba mi się fabuła. Masz ciekawe pomysły i liczę, że wena Cię nie opuści. Trochę mało Severusa, ale to w końcu dopiero początek. No co tu dużo pisać. To trzeba po prostu przeczytać!9/10
Styl:
Sporo powtórzeń, błędów ortograficznych nie znalazłam. Ogólnie, całkiem nieźle, bo miło i przyjemnie się czyta. Mnie, jako zagorzałego polonistę trochę raziły owe powtórzenia, ale po dwóch rozdziałach się człowiek przyzwyczaja.4/5
Treść:
Rozdziały krótkie, ale dość często dodawane, więc mi się podoba. Zauroczyłam się rozdziałem drugim (rodzina Snape). I znalazłam nową postać do kochania - młodą Petunię! Ach ta jej słynna zgryźliwość i górnolotne komentarze <3 Miało być o treści, a ja o swoich miłościach. Treść spójna, wszystko trzyma się kupy.10/10
Ogólne wrażenie:
Spodobało mi się i myślę, że będę do tej historii jeszcze nie raz zaglądać. Miałaś świetny pomysł z tymi przypomnieniami końcówki ostatniego rozdziału. Tylko te powtórzenia... Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :P9/10
Rady:
- Zainwestuj czas i poszukaj dobrej bety.- Nie trać weny.